15:27

Nie będziesz całować mojego dziecka w usta!


Była osoba, która zaraz przy pierwszym kontakcie z moją córką, od razu chciała zaserwować jej buziaka. W usta. I choć miałem wtedy dziecko na rękach, nie zdążyłem zareagować. Zwyczajnie nie spodziewałem się ataku, więc nie byłem na niego przygotowany. Na szczęście córcia okazała się bardziej czujna ode mnie, a do tego dysponowała znakomitym refleksem – w porę więc odwróciła głowę, dzięki czemu całus trafił w polik.

Odetchnąłem z ulgą, a przy tym byłem dumny z reakcji córki. Oczywiście, że była to reakcja instynktowna, a nie świadoma. Ale jak najbardziej prawidłowa. Osoba widziana pierwszy raz, próbuje zrobić coś, co dla małego dziecka było całkowicie obce.

Osoba, która chciała pocałować dziecko w usta, była równie zaskoczona, co moja pociecha. Wyglądała nawet na dość zasmuconą. Tak, jakby uznała, że dziecko poprzez swoją reakcję ją odrzuciło. Szybko więc wyjaśniłem, że córka po prostu nie zna czegoś takiego, jak całowanie ją w usta. Ta informacja również była zaskakująca, ale została przyjęta z akceptacją.

Była też inna osoba, która oczekując pierwszego spotkania z moim dzieckiem stwierdziła, że już się nie może doczekać, aż będzie mogła je przytulić i ucałować. Ponieważ wiedziałem, że jest to osoba, która nawet w całowaniu w usta swoich kilkunastoletnich dzieci nie widziała niczego złego, pospieszyłem z informacją, że owszem – będzie mogła dać buziaka, ale nie w usta.

Na twarzy tej osoby pojawiło się ogromne zaskoczenie. Konieczne było wytłumaczenie powodu zakazu całowania dziecka w usta. I choć podawane argumenty nie robiły kompletnie żadnego wrażenia, ostatecznie prośba została uszanowana. Uff…

ZATRZYMAJ SWOJE ZARAZKI DLA SIEBIE

Bo z tymi argumentami jest tak, że można je podawać, wymieniać jeden po drugim, ale jeśli ktoś ma w tej kwestii odmienne zdanie, to nic go nie zmieni. Można wymieniać, że w ten sposób chroni się dziecko przed wirusem opryszczki (groźnym również w stanie uśpienia, a dla dziecka – śmiertelnie groźny), mononukleozą, próchnicą (niebezpieczną nawet, gdy dziecko nie ma jeszcze zębów), cytomegalią i wieloma innymi, wstrętnymi, dziwnie brzmiącymi ustrojstwami. W odpowiedzi usłyszymy co najwyżej „aha”. I tyle. Zmiany zdania nie ma co oczekiwać.

POWIEDZ MI PO CO

Poza aspektem zdrowotno-higienicznym, jest jeszcze inna kwestia, jeszcze jedno pytanie, które zwykle pozostaje bez odpowiedzi: po co? Po co całować dziecko w usta, skoro można to zrobić w rączkę, czółko, brzuszek, stópkę, szyjkę… Takich miejsc jest sporo. Dlaczego więc dla niektórych to usta są jedyną, a przynajmniej najwłaściwszą częścią ciała dziecka, która nadaje się do całowania?

Dlaczego te same osoby, które są zwolennikami całowania dzieci w usta, nie robią tego samego z dorosłymi? Dlaczego ludzie uważają, że mają prawo robić to dziecku, skoro w pełni świadomie nie robią tego innym ludziom? Przecież dziecko to też człowiek! Z takim samym (właściwie,  to nawet większym) prawem do poszanowania jego nietykalności cielesnej, co dorosły. A całowanie w usta jest naruszeniem tej nietykalności.

TYLKO DLA ZAKOCHANYCH

Może i jestem niepoprawnym romantykiem. Ale uważam, że nawet pomijając wszystko to, co napisałem wcześniej, całowanie w usta powinno być zarezerwowane dla zakochanych. Przy czym pamiętać należy, że zakochani, to nie to samo, co kochający. Całus w usta powinien być czymś wyjątkowym. Czymś szczególnym. Czymś intymnym. W końcu usta są jedną ze stref erogennych…

NIE MA POWODU DO CAŁOWANIA W USTA

Nie znajduję ani jednego argumentu przemawiającego za tym, że całowanie dziecka w usta jest czymś normalnym i właściwym. Za to mam wiele takich, które takiej możliwości w ogóle nie dopuszczają.

Bardzo możliwe, że masz odmienne zdanie od mojego. Być może wynika to z niewiedzy. Z nieświadomości, czym całowanie dziecka w usta może grozić. Wtedy, być może wystarczy uświadomienie zagrożeń.

Głęboko też wierzę, że nie jesteś jedną z tych osób, które całując swoje dziecko w usta tłumaczą: to jest moje dziecko, i mogę z nim robić co chcę! Otóż nie! Co prawda to jest twoje dziecko, ale nie sprawia to, że możesz z nim robić wszystko, na co tylko masz ochotę. A z takimi „argumentami” spotykałem się niestety często w dyskusjach. Zdecydowanie zbyt często…

SZANUJ, BO BĘDZIE ŹLE

Tak jak najprawdopodobniej i tak nie jestem w stanie przekonać zwolenników całowania dzieci w usta do zmiany zdania, tak tym bardziej nie mam możliwości, ani ochoty pilnowania, by tego nie robiły. Mam jednak możliwość, ochotę, a nawet potrzebę chronienia przed tym mojego dziecka. I będę to robił. Będę walczył jak lew.

Dotychczas mi się udawało załatwiać sprawę polubownie. Ale jeśli tylko trafi się osoba, która nie uszanuje mojego podejścia do tematu, pokażę pazurki.

Czuj się ostrzeżony.
Copyright © 2016 MARTIN ZALEWSKI