20:15

11 listopada, czyli co nieco o niepodległości i patriotyzmie

 
"Są dwie absolutnie podstawowe wartości, bez których godne i sensowne życie, życie do życia, jest niemożliwe. Jedną jest wolność, a drugą bezpieczeństwo.
Bezpieczeństwo bez wolności jest niewolą, a wolność bez bezpieczeństwa to ciągła wędrówka w nieznane, nieustający niepokój i strach. Jedna wartość bez drugiej jest koszmarem i dopiero razem tworzą godziwe życie."
[Zygmunt Bauman]

Narodowe Święto Niepodległości to całkiem dobry pretekst do zastanowienia się, czym jest dla nas to święto i sama niepodległość. Jaką ma dla nas wartość, skoro w moich rodzinnych Chojnicach całe świętowanie polegało na przemarszu pocztów sztandarowych pod trzy pomniki i mszą na koniec? Przy czym od kilku lat dźwigający sztandary mają ułatwione zadanie, gdyż burmistrz postanowił usunąć jeden z pomników, bo brakowało miejsca na parking. Należy też nadmienić, że uczestników niezależnych (poza pocztami i delegacjami) można policzyć na palcach maksymalnie dwóch rąk. A jeśli chodzi o młodych ludzi, to i jedna ręka emerytowanego stolarza by wystarczyła.

Ale zostawmy już Chojnice, wszak to niewielkie miasto i przesadnego rozmachu nie ma co się spodziewać, ani nawet wymagać. Bydgoszcz - to już miasto wojewódzkie, w którym na pierwszy plan, wysiłkiem władz miasta, 11 listopada jest gęsina. A w Poznaniu tradycyjnie - rogaliki. Jak widać, patriotyzmu i świętowania niepodległości w tym raczej niewiele. Może więc Warszawa zaoferuje nam coś godnego? Hmmm... W tym roku chyba nie bardzo się to udało... W poprzednich latach też nie było lepiej. Bo pokaz siły militarnej (wybaczcie nadużycie słowa "siły"), to raczej nie to, czego można oczekiwać od państwa w czasach paktów, sojuszów i wspólnot. Wojsko już nie stanowi o wartości kraju.

Za wiele w kwestii świętowania niepodległości nam się nie oferuje. Ale z drugiej strony, po co organizować państwowe imprezy, skoro i tak więcej patriotyzmu można obecnie zaobserwować podczas międzynarodowych rozgrywek sportowych? I to i tak tylko w przypadku, kiedy jesteśmy pewni, że nasi przedstawiciele są na wygranej pozycji. (Choć oczywiście są wyjątki od tej reguły: mecz piłki nożnej przeciwko reprezentacji Niemiec oraz mecz siatkówki przeciwko Rosji.)

Co więc powinno oferować państwo swoim obywatelom? Pytam już w kontekście ogólnym, nie tylko w odniesieniu do świętowania(?) niepodległości. Myślę, że właściwej odpowiedzi udzielił profesor Bauman, zacytowany na początku tego tekstu - wolność i bezpieczeństwo. I nie sztuką jest samo zapewnienie tych dwóch wartości, wszak oferuje je każdy cywilizowany kraj. Sztuką jest odpowiedni balans pomiędzy nimi. Ich suma jest bowiem zawsze taka sama. Zatem im więcej wolności, tym mniej bezpieczeństwa, a im więcej bezpieczeństwa, tym mniej wolności.

Jeśli zgodzić się z opinię profesora, że złoty środek pomiędzy bezpieczeństwem a wolnością nie tylko nie został odkryty, ale też po prostu nie istnieje (nierozsądnym byłoby poddać to w wątpliwość), choć nie przestaniemy go szukać, nie ma co psioczyć na rządy, że tego właściwego balansu nie zastosowały. Nigdzie nie jest więc idealnie, ale za to różne państwa różnie sobie z tym zagadnieniem radzą.

A jak jest w Polsce? Ile jest w niej wolności, a ile bezpieczeństwa? I jakie to ma przełożenie na warunki życiowe w tym kraju? Odpowiedzi na te pytania pozostawiam Czytelnikom. Ja już sobie na nie odpowiedziałem kilka miesięcy temu. Efekt - mieszkam i pracuję w Monachium...

Bardzo byłbym rad, Drogi Czytelniku, gdybyś rzeczywiście odpowiedział sobie na zadane wyżej pytania, traktując temat jak najbardziej poważnie. Jest to bowiem niezbędne, przed odpowiedzią na kolejne pytanie, które za moment przeczytasz, a które jest tym najważniejszym. Tym, które było dla mnie pretekstem do patriotycznych rozważań i do napisania tego tekstu.

CZY W IMIĘ GODNEGO ŻYCIA, W WARUNKACH ODPOWIEDNIEGO ZBALANSOWANIA WOLNOŚCI I BEZPIECZEŃSTWA, Z GWARANCJĄ RÓWNOŚCI WZGLĘDEM INNYCH, CZY W IMIĘ TEGO WSZYSTKIEGO BYŁBYŚ W STANIE ZRZEC SIĘ SWEGO OBYWATELSTWA?

Oczywiście jest to tylko prowokacyjne pytanie teoretyczne, gdyż w rzeczywistości wcale nie trzeba niczego się zrzekać, by wszystkie wymienione wartości otrzymać. Tym niemniej jest to pytanie, które jeśli tylko szczerze sobie na nie odpowiemy, uświadomi nam, czym tak naprawdę jest dla nas patriotyzm. A odpowiedź może nas zaskoczyć...

Copyright © 2016 MARTIN ZALEWSKI